- Szczegóły
- Super User
- Kategoria: Historia i tradycje
- Odsłony: 4317
Liceum Ogólnokształcące im. Bartosza Głowackiego w Opatowie ma piękną, bogatą, ponad 100-letnią historię i tradycję, z którą utożsamia się wiele pokoleń absolwentów. Taka historia zobowiązuje do jej poszanowania i rzetelnego utrwalenia osób i wydarzeń zwiazanych ze szkołą.
Dlatego podjeliśmy decyzje o opracowaniu monografii szkoły z udziałem w jej tworzeniu absolwentów i przyjaciół szkoły, którzy chcą podzielić się swoimi doświadczeniami z lat szkolnych.
Prosimy więc o udostępnianie różnych materiałów związanych ze szkołą: zdjęć, dokumentów, wspomnień, aby opracowana monografia była na miarę tej szkoły, której absolwenci wszystkich roczników byli indywidualnościami swoich czasów.
Materiały w postaci wspomnień, skanów zdjęć i dokumentów można przesyłać na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Oryginały materiałów można przekazać do sekretariatu szkoły lub wysłać pocztą tradycyjna na adres szkoły.
Dyrekcja
Liceum Ogólnokształcące im. B. Głowackiego w Opatowie
- Szczegóły
- Super User
- Kategoria: Historia i tradycje
- Odsłony: 5188
Wojciech Bartos(z), od 1794 z nazwiskiem Głowacki (ur. 1756 r. w Rzędowicach, zm. w 1794 w Kielcach) – polski chłop, kosynier w czasie insurekcji kościuszkowskiej, chorąży grenadierów krakowskich. Wziął udział w insurekcji kościuszkowskiej, w bitwie pod Racławicami 4 kwietnia 1794 r. odznaczył się wielkim męstwem (zdobył działo rosyjskie gasząc lont czapką), za co został mianowany chorążym; otrzymał także nazwisko Głowacki. Śmiertelnie ranny podczas bitwy pod Szczekocinami 6 czerwca 1794 r., zmarł i został pochowany w Kielcach. Po klęsce powstania stał się symbolem waleczności i męstwa.
Biografia
Wojciech Bartosz Głowacki urodził się ok. 1758 r., prawdopodobnie we wsi Rzędowice (co zaznaczył Kościuszko w piśmie z obozu pod Bosutowem (13 kwietnia 1794) w sprawie "Wojciecha Głowackiego (...) rodem z Rzędowic", również patent na chorążego określał, że W. Głowacki "ze wsi Rzędowic"). Był chłopem pańszczyźnianym Antoniego kniazia Szujskiego.
Jednak co do jego miejsca urodzenia powstały wątpliwości, po tym jak stwierdzono, że dokumenty parafialne z Koniuszy z lat 1810-1860 (wcześniejsze księgi tejże parafii, do której należały Rzędowice, spłonęły w 1796 r.) nie wspominają o innych Bartoszach, poza rodziną Wojciecha. Natomiast Ambroży Grabowski we "Wspomnieniach" wymienia miejsce urodzenia Bartosza jako Zakrzów, w pobliżu Skalbmierza. Niestety, również skalbmierskie księgi spłonęły w 1794. Ale autor "Wspomnień" mógł go pomylić ze Stanisławem Świstackim. Również co do jego wieku nie ma pewności, ale przypuszcza się, że Wojciech przyszedł na świat między 1758, a 1765 rokiem. Należy jednak skłaniać się ku 1765, gdyż pod broń rekruta dymnego powoływano mężczyzn, mających 18-28 lat, a tylko w nielicznych przypadkach przekraczano maksymalny wiek 28 lat, ale nie więcej niż o 2 lata.
Małżeństwo zawarł ok. 1783 z mieszkanką wsi Jadwigą Czernikową, urodzoną ok. 1749 (na podstawie aktu zgonu z 1829, według którego w chwili śmierci miała 80 lat. Należy przypuszczać, że była starsza od Wojciecha o kilka lat, jednak w owych czasach niewielką różnicę stanowiły lata po 60., a na wsi nie pamiętało się daty własnych urodzin, a co dopiero znajomych, co pozwala przypuszczać, że urodziła się później). Nie wniosła posagu. Bartoszowie mieli trzy córki: Helenę (ur. ok. 1784), Cecylię (1790) i Justynę (1794). Mieszkali w lichej, kurnej chałupinie, która jeszcze przed śmiercią Jadwigi zapadła się i została usunięta; chłopi rzędowiccy opowiadali o tym F. Rybarskiemu i J. Styce; toteż późniejsze pokazywanie (J. Styce 10 IV 1894 r.) porządnego domu z belek na zrąb o paru oknach, ze strzechą i kominem, jako pozostałości po Bartoszach, należy uznać za próbę upiększenia smutnej rzeczywistości. Na skutek zawalenia chałupy, wdowa po Wojciechu "została na stare lata komornicą". Zdaniem K. Kozika, gospodarstwo Bartoszów było 4-morgowe, ale S. Szczotka (PSB) przyjmuje 9-morgowe. Żyło im się ciężko, nie mieli konia, a krowę i nierogaciznę dostali dopiero po Racławicach od Szujskiego.
Wojciech Bartosz został powołany do wojska na mocy uchwały Komisji Porządkowej woj. krakowskiego z 25 marca 1794, z nakazem, "ażeby każde miasto, miasteczko i wsie z 5 dymów jednego człowieka młodego, zdrowego i czerstwego, w 3 dniach od odebrania niniejszego listu okólnego z bronią, to jest z karabinem z kilku ładunkami, albo piką 11 stóp długą [ok. 3,28 m] i z siekierą, ubranego po wieśniacku, jak pospolicie wieśniacy na wsi chodzą, dostawiona (...) Ażeby każdy z tychże uzbrojonych ludzi miał czapkę, koszul dwie, buty dobre, płachtę, czyli grube prześcieradła z dwóch brytów, żeby był opatrzony sucharami na dni 6 i żeby miał dany lenung [żołd] w pieniądzach na jeden miesiąc, tj. 15 złp". Dopiero 28 marca Komisja Porządkowa, "zważając potrzebę jak najprędszego uzbrojenia ludu po wsiach", wprowadziła nową, popularną broń – kosę – osadzoną wprost kija, długiego na 5 łokci (2,40 m). Powołanie do wojska było spowodowane sprzeciwianiem się administracji dworskiej, czyli rządcy Strawińskiemu i ekonomowi, którzy to właśnie wysunęli go jako rekruta, aby pozbyć się kłopotów z nim związanych.
Do wojska Bartosz został wcielony na początku kwietnia, a już 4 tego miesiąca doszło do pierwszego poważnego starcia wojsk polskich z rosyjskimi, w których brały udział jednostki chłopskie. W tym dniu, tj. 4 kwietnia naprzeciw sobie na terenach w pobliżu wsi Racławice stanęli: naczelnik insurekcji, Tadeusz Kościuszko i gen. rosyjski A.P. Tormasow. Doszło do bitwy, w której Tormasow główną rolę wyznaczył artylerii. Zdążyła on oddać tylko jedną salwę, gdyż do jej zniszczenia naczelnik Kościuszko wyznaczył jednostki chłopskie, czyli kosynierów, którzy w pełni to zadanie wykonali. Dokonując szybkiego ataku zdobyli baterię armat, a jako pierwszy, armatę zdobył Wojciech Bartosz.
Za męstwo i odwagę okazaną w walce, jak również dla zachęcenia innych chłopów do udziału w powstaniu, naczelnik Kościuszko mianował go chorążym świeżo utworzonych Grenadierów Krakowskich. W związku z nominacją na oficera, zmianie uległo również jego nazwisko, z chłopskiego Bartosz na Głowacki. Zwolniony został z poddaństwa i otrzymał w dziedziczne posiadanie zamieszkiwaną przez siebie zagrodę. Prawie pewne jest również to, że Wojciech Głowacki nie został nobilitowany. Zagadkowa jest zmiana nazwiska. Istnieje na ten temat wiele hipotez, jednak do najbardziej prawdopodobnych zalicza się dwie następujące. Otóż pierwsza zakłada, że nazwisko Głowacki, Wojciech przyjął od panieńskiego nazwiska swej matki, a druga to ta według której, Wojciechowi nazwisko to nadał sam Tadeusz Kościuszko, o czym mówi np. Wojciech Skuza:
„Bartoszowi rzekł Naczelnik,
że jest chłopem chwackim -
chłopem tobie więcej nie być!
– więc zwię cię – Głowacki!”
6 czerwca 1794 doszło do bitwy pod Szczekocinami. Siły polskie liczyły 16 batalionów, 47 szwadronów i 33 działa oraz ponad 15 tysięcy żołnierzy. Natomiast wojska prusko-rosyjskie określa się na ponad 27 tys. żołnierzy i 134 działa. Polska bateria 6-działowa zajęła pozycje przy lasku, asekurowana z tyłu przez Regiment Grenadierów Krakowskich płk. Jana Krzyckiego, wśród których znajdował się również i Wojciech Głowacki. O wiele mniejsze siły polskie poniosły klęskę. Straty w ludziach ocenia się na ok. 1200 zabitych i rannych. Wśród 346 poszkodowanych, których niebywałym wysiłkiem uratowano z pola bitwy, był Wojciech Bartosz Głowacki. Niestety stan jego okazał się bardzo ciężki, zbyt ciężki, ażeby go uratować.
Data jego śmierci nie jest jednoznacznie określona. Uznaje się, iż nastąpiła między 6, a 9 czerwca 1794. Według towarzyszy z pola bitwy Bartosza, Dominika Paprockiego z Polikarpic i Jana Sadowskiego z Polanowic, zginął on "śmiertelnie plejzerowany" na polu bitwy. Lecz nie byli oni przy tym pewni, co świadczy po ich zastrzeżeniach, że nic nie wiedzą o jego pogrzebie. Oświadczenie to złożyli w 1810, aby wystawić urzędowe świadectwo śmierci Wojciecha Głowackiego, potrzebne do zamążpójścia jego najmłodszej, niepełnoletniej (16 lat) córki, Justynie. Według innej, bardziej prawdopodobnej tezy, Głowacki zmarł w wyniku odniesionych ran, w lazarecie między Małogoszczem, a Kielcami, w czasie cofania się Kościuszki do Warszawy przez Małogoszcz (7 czerwca) i Kielce (9 czerwca).
Pochowany został najprawdopodobniej w kościele NMP w Kielcach, 9 czerwca. Świadczy o tym notatka w księdze zmarłych, dokonana przez ówczesnego proboszcza: "Dnia tego pogrzebano 7 wojskowych z miłosierdzia [za darmo], pomiędzy nimi niejakiego Głowackiego". Potwierdza to również ks. Władysław Siarkowski w książce "Groby kościoła N. Marii Panny w Kielcach..." (1872), pisząc: "W kaplicy na cmentarzu zwanym Ogrójcem znajduje się grób, w którym spoczywały przez kilkanaście lat zwłoki Bartosza Głowackiego, zwanego Kumem spod Racławic, zmarłego w szpitalu kieleckim 9 czerwca 1794 r. Zwłoki te następnie wydobyto i pochowano na cmentarzu kościelnym (katedralnym) między dwoma wiązami po prawej stronie kościoła, obierając za punkt fronton główny i drzwi wielkie kościoła". Innym argumentem potwierdzającym to, jest zeznanie z 9 listopada 1929, wdowy po inżynierze – technologu S. Teraszkiewiczowej. Ofiarowała ona różaniec i krzyż stanowiące własność śp. Bartosza Głowackiego, wraz z następującym oświadczeniem: "W 1870 przy restauracji katedry kieleckiej i pod nią grobów biskupich, odrestaurowano również i Ogrójec przy katedrze. Ojciec mój – Franciszek Pantoczek (...) pamiętając z opowiadania ojca swego, a dziadka mego – Szymona Pantoczka, dawnego i stałego mieszkańca Kielc, że Wojciech Bartosz Głowacki, ciężko ranny w czasie cofania się Tadeusza Kościuszki spod Szczekocin do Małogoszczy przesłany był do Kielc, wkrótce zmarł i pochowany został w Kielcach w Ogrójcu koło kościoła katedralnego w skromnej chłopskiej trumnie, pomalowanej żółtą lubryką, zapragnął przekonać się, czy opowiadania te zgodne są z rzeczywistością, znalazł tam skromną, prostą trumnę, malowaną żółtą lubryką, po otwarciu której ukazały się zasuszone zwłoki, ubrane w chłopską sukmanę, gęsto pokrytą ciemnymi plamami (zacieki od krwi z ran); ręce, owinięte różańcem, złożone były na piersiach. Różaniec ten z krzyżem i przywartym doń kawałkiem sukmany, ojciec mój wziął sobie na pamiątkę". Podczas jubileuszu 10-lecia Niepodległości (11 listopada 1928) na kieleckim cmentarzu katedralnym umieszczono tablicę pamiątkową, w zachodnim rogu cmentarza, z napisem: "Ś.P. Wojciech Bartosz – Głowacki, bohater spod Racławic".
Z rysunku Michała Stachowicza, który mógł widzieć Bartosza Głowackiego w czasie uroczystej promocji na chorążego (8 kwietnia 1794), wynika, że był to mężczyzna wysoki, krępy o twarzy ogorzałej, rysach regularnych, ok. lat 30., z bujną czupryną i wąsami ciemnoblond, o wysokim czole; twarz wyrażająca energię i zuchwałość. Z pisarzy (pamiętnikarzy, historyków, literatów) żaden go nie widział na własne oczy, dlatego piszący później o Wojciechu Bartoszu nie ryzykowali ściślejszego opisu, zadowalając się dość płynnymi wizjami. Czesław Jankowski pisał więc (1907): "dębczak, konopiastą czupryną górował nad rówieśnikami, konie na paśnik pędzał, za kosę imał i cepy, bo w chałupie dydków nie było". Wojciech Skuza (1933) kreślił: "Bartos – bitnik, wąsy kręci – chętnie bywa w karczmie".
Postać Bartosza nie ominęła również twórczości ludowej. Jedna z pieśni ludowych głosiła, że był to człowiek zawadiacki:
„Bo czy w karczmie, czy w domu
Czy to taniec, wesele,
Nie dał bruździć nikomu,
Wszędzie był sam na czele.”
- Szczegóły
- Super User
- Kategoria: Historia i tradycje
- Odsłony: 6346
1916 – Na wiecu z okazji 3 Maja mieszkańcy Opatowa wysunęli postulat utworzenia szkoły średniej dla dzieci chłopskich.
1917 – Otwarcie i poświęcenie zakładu, którego pełna nazwa brzmiała Gimnazjum Realne Koedukacyjne im. Bartosza Głowackiego. Utworzono 3 klasy pierwsze oraz grupę uczestników kursu przygotowującego do klasy IV.
1919 – Opracowanie statutu "Prywatnego Gimnazjum Koedukacyjnego im. Bartosza Głowackiego w Opatowie”, zatwierdzonego przez Ministerstwo (9 VI 1920r.).
1921 – Oddanie do użytku szkoły budynku składającego się z 8 sal lekcyjnych, kancelarii nauczycielskiej, szerokiego holu i korytarza.
1923 – Pierwsza matura – otrzymało ją 4 uczniów z 14 absolwentów.
1927 –Szkoła posiadała obserwatorium meteorologiczne, bibliotekę (2448 tomów), pracownie fizyko-chemiczną i przyrodniczą, gabinet lekarski.
1927- Harcerze redagują gazetkę pt. „Życie Szkolne”.
1937 – Początek Liceum o kierunkach: matematyczno-fizycznym i humanistycznym.
1937 – Ks. dyrektor Antoni Prügel przystępuje do budowy nowego budynku Liceum, oddanego do użytku w 1939r. w surowym stanie.
1939 – Zamknięcie szkoły na wniosek starosty Rittera.
1940 – Władze niemieckie, wydały zgodę na otwarcie czteroklasowej Prywatnej Szkoły Handlowej z językiem polskim, przekształconą następnie w dwuklasową Szkołę Handlową.
1945 – Rozpoczęcie nauki przez 452 uczniów.
1946 – Pierwsza matura po wyzwoleniu. Otrzymało ją 15 osób.
1948 – Gimnazjum i Liceum w Opatowie stało się czteroletnim liceum na podbudowie szkoły podstawowej.
1958 - Powstanie Szkoły Przysposobienia Rolniczego.
1962 – Utworzenie Liceum dla Pracujących.
1965 – Odsłonięcie pomnika poświęconego nauczycielom poległym w czasie II wojny światowej.
1977 – Pierwszy nabór do Liceum Rolniczego (działa do 1994r.)
1981 - Szkoła przemieniona w Zespół Szkół.
2002 – Liceum Ogólnokształcące i Liceum Profilowe przyjmuje nazwę Zespół Szkół nr 2 w Opatowie.
2005 – Początek rozbudowy szkoły.
2007 – Po raz pierwszy uczniowie przyznają nagrodę – statuetkę „Złotego Absolwenta”.
2007 – Rada Pedagogiczna podjęła uchwałę o uznaniu za hymn szkoły utworu Franciszka Grudnia i Aleksandry Gadkowskiej pt. „Na mapie mały znak‘’.
2007/2008 - Zakończenie rozbudowy szkoły.
2010 – Uroczystość posadzenia na placu szkolnym 10 dębów w ramach projektu „Katyń… Ocalić od zapomnienia”. Spotkanie z rodzinami absolwentów, tzw. Rodziny Katyńskie.
2010 – Uroczyste otwarcie Muzeum Historii Szkoły.
2011 – Uroczystość odsłonięcia płyty i posadzenie jodły w ramach projektu „Żywe pomniki beatyfikacji Jana Pawła II”.
2011 – Wmurowanie tablicy pierwszego po wojnie dyrektora Edwarda Bondery.
2013 – I Opatowski Bieg Niepodległości.
2016 – Otwarcie szkolnego radiowęzła.
Dyrektorzy
1917-1918 – Stanisław Kłossowski
1918-1924 – Jan Słomka
1924-1931 – Ignacy Zys
1931-1939 – Ks. Antoni Prügel
1945-1952 – Edward Bondera
1952-1964 – Franciszek Mendyk
1964-1968 – Stefan Dynowski
1968-1982 – Zdzisław Jakubowski
1982-1983 – Stefan Kowalik
1983-1985 – Zbigniew Nogal
1985-1990 - Irena Batugowska
1990-2003 – Roman Szczuchniak
2003-2018 – Barbara Kasińska
od 2019 - Małgorzata Szczepańska
- Szczegóły
- Super User
- Kategoria: Historia i tradycje
- Odsłony: 6512
Hymn Szkoły - Na mapie mały znak…
Na mapie mały znak, drobniejszy niż ziarnko maku,
To miasto naszej młodości - stary Opatów.
To nic, że taki stary, nam również lat przybyło.
Milszego jak Opatów nie będzie i nie było.
Ref: Bo tu jest wiatr, co na Grekach włosy nam rozwiewał,
Gdyśmy serca koślawe wycinali na drzewach.
Wiatr lekkomyślny nauczył nas wierzyć,
Że gdy szkołę skończymy - do nas świat należy. /x2
Świat piękny jest - to fakt, i miast ma moc wspaniałych.
Maleńki nasz Opatów droższy choć mały.
Widziałeś inne miasta przez długą życia drogę,
Czyż któreś równać możesz z maleńkim Opatowem?
Ref: Bo tu jest wiatr…
Uroki obcych ziem zbledną jak zeschłe kwiaty.
Zapragniesz ujrzeć znowu stary Opatów.
Najprostszą znajdziesz drogę wśród krętych szlaków,
Gdzie właśnie na nas czeka, najmilszy nasz Opatów.
Ref: Bo tu jest wiatr…