Egoizm, chore ambicje, śmierć.

Wraz z początkiem wiosny - 21 i 25 marca - bieżącego roku na deskach Opatowskiego Ośrodka Kultury mogliśmy oglądać przedstawienie teatralne przygotowane przez uczniów Liceum Ogólnokształcącego im. Bartosza Głowackiego w Opatowie.

Spektakl jest efektem pracy z młodzieżą w ramach innowacji pedagogicznej pt. „Być Artystą” Młodzież została przygotowana przez panią Ewę Cybula przy współudziale Małgorzaty Szczepańskiej. Owa innowacja ma pozwolić młodemu człowiekowi na poznanie teatru od strony teoretycznej, ale też i praktycznej. Zgodnie z nową podstawą programową umożliwia ona zdobycie zróżnicowanie kwalifikacji zawodowych, a następnie ich późniejsze doskonalenie lub modyfikowanie, otwierając procesy kształcenia się przez całe życie. Na takich zajęciach znajdzie dla siebie miejsce przyszły aktor, ale i tancerz, wokalista, scenograf, dekorator czy reżyser. Innowacja ma jednak przede wszystkim przygotować ucznia do egzaminów na uczelnie artystyczne.

 

Pani Ewa Cybula zapytana dlaczego wybrano właśnie sztukę „Kopciuch”, powiedziała: Nasz wybór nie był przypadkowy. 30 lat temu „Kopciuch” był wystawiany w Opatowie w tym samym miejscu. Pomyśleliśmy, że moglibyśmy go „odświeżyć”, a przy okazji pokazać rolę mediów w dzisiejszych czasach oraz pokazać jak trudne jest życie młodzieży uważanej za tą z „nizin społecznych”.

Spektakl powstał na podstawie dramatu współczesnego pisarza Janusza Głowackiego, któremu międzynarodowy rozgłos przyniosły utwory tj.: „Polowanie na karaluchy”, „Antygona w Nowym Jorku”, „Czwarta siostra”.

Akcja „Kopciucha” toczy się w domu poprawczym dla dziewcząt, do którego przyjeżdża ekipa telewizyjna, by nakręcić reportaż o przygotowanym przez wychowanki przedstawieniu „Kopciuszka”. Reżysera reportażu interesuje nie tyle praca dziewcząt nad bajką, co zgoła niebaśniowe scenariusze, jakie napisało im życie. Z powodu zrujnowanego życia, przez chore ambicje i egoizm swojego wychowawcy bohaterka popełnia samobójstwo. W Polsce premiera tej sztuki odbyła się w 1981 roku nic więc dziwnego, że została ona odebrana jako metafora systemu totalitarnego. Dziś we współczesnych realiach życia, jest ona opowieścią o ogromnej mocy mediów, które-jak twierdzi autor - wchodzą w coraz bardziej intymne sfery ludzkiego życia, nie liczą się z niczym. Nastawione na sensację łamią kolejne tabu. Mówią prawdę albo kłamią, kreują nas, a jeśli ktoś chce się im sprzeciwić - niszczą.Pisarz łączy tutaj tragedię z groteską, a od szantażu emocjonalnego ucieka to w kabaretową lekkość, to w cierpkie szyderstwo. „Kopciuch” czyli „Cinderes” rozpoczął triumfalną drogę Głowackiego po teatrach całego świata.

Jeśli chodzi o obsadę aktorską. Tytułowa rola przypadała młodej i zdolnej dziewczynie – Adrianie Opali. Księcia zagrała Karolina Dąbrowska. Dyrektorem był Jacek Szczepanowski, w rolę zastępcy wcielił się Jakub Kabza, natomiast Inspekrtoem był Michał Poseniak. W sztuce wystąpili również: Weronika Łagodzińska, Małgorzata Dzienniak, Anna Czerpak, Monika Walczak, Magdalena Musiał, Karolina Zaroda, Jakub Hara, Piotr Wawrzyńczak, Mateusz Kusal, Sylwia Woźniak oraz Eliza Rogala.

Cały spektakl wzbogaciły i ożywiły układy taneczne (przygotowane przez grupę taneczną dziewczyn z LO im. B. Głowackiego) oraz piosenki w wykonaniu: Joanny Zimnickiej, Małgorzaty Dzienniak, Kingi Polit, Iwony Saracyn oraz Macieja Szczepańskiego. W przedstawieniu zostały wykorzystane m.in. utwory muzyczne, do których teksty i muzykę napisali uczniowie: Monika Stefaniak i Adrian Gałka.

Równie dobra była scenografia i kostiumy aktorów, które odzwierciedlały ukazywane sytuacje, i myślę, że zgadzały się z zamysłem samego Głowackiego. Paula Stępień (główny scenograf sztuki) zaskoczyła kilkakrotnie, choćby pomysłem sztucznej krwi podczas sceny samobójstwa Kopciucha. Wyjście na scenę wszystkich aktorów na zakończenie całego spektaklu, gdy zgasły wszystkie światła, i każdy trzymał w ręku zapaloną świeczkę, co wprowadziło tajemniczy i refleksyjny nastrój.

Jak na amatorów, spektakl był świetnie przygotowany i przedstawiony-mówi Przemek Ciamaga, były aktor krakowskiego teatru Juliusza Słowackiego - Najlepiej zagrał „dyrektor”. Urzekła mnie również dziewczyna, która wcieliła się w „Kopciucha”.

Jak spektakl ocenia młodzież? Z tego, co słyszałam, bardzo pozytywnie. Jestem pod dużym wrażeniem, że moi koledzy mają takie zdolności aktorskie!- mówi Tomek S., uczeń LO - Przedstawienie było ciekawe i wciągające. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę ich mógł oglądać występujących na scenie.

Znam niektóre osoby od przedszkola, ale nigdy bym się nie spodziewała ,że potrafią tak dobrze wcielać się w różne role i odgrywać je przed tak dużą publicznością. Podziwiam ich.- mówi Katarzyna S. Wszystko mi się podobało: muzyka, kostiumy, scenografia. Świetne przedstawienie!

„Kopciuch” portretuje schizofreniczny zakład poprawczy dla młodych dziewcząt. Ale ten zakład to oczywiście metafora społeczeństwa. Wszyscy mają tu brudne ręce, najbrudniejsze zaś mają ci, którzy powinni być poza wszelkimi podejrzeniami - wychowawcy. Niezwykle inteligentnie napisana i prowokująca sztuka w wykonaniu uczniów naszego LO podbiła serca mieszkańców Opatowa. Mimo, że nie należę do grona teatromaniaków ta inscenizacja trafiła w mój gust. Moim zdaniem spektakl wypadł bardzo dobrze. Widać,że włożono w niego dużo wysiłku i praca nie poszła na marne. Przedstawienie to oceniam pozytywnie i bardzo wysoko.